Krzysztof MROZEK
Od dzieciństwa związany był z piłką nożną pilskiego regionu. Z racji swoich boiskowych umiejętności koledzy do dzisiaj zwracają się do niego „Pele”. Po latach okazało się, że pseudonim po legendarnym piłkarzu, z kraju kawy, pasuje również do jego nowej sportowej pasji. Przygodę z brazylijskim jui-jitsu rozpoczął 5 lat temu.
Po części zmusiła go do tego kontuzja. Lekarze na dłuższy czas zakazali mu gry w piłkę oraz biegania. Od zawsze aktywny policjant, musiał znaleźć alternatywny sport. O treningach jui-jitsu opowiedział mu kolega z patrolu. Spodobało mu się, że jest to dyscyplina kontaktowa, w której jednak nie stosuje się uderzeń. Jak wspomina początki były bardzo trudne. Od trenera usłyszał, że z treningów prawdopodobnie zrezygnuje po 2-3 miesiącach. Być może te słowa miały podrażnić jego ambicję i sprawdzić charakter. Krzysztof zarówno w pracy jak i życiu prywatnym jest bardzo ambitny, dlatego chciał pokazać, że nie podda się tak łatwo. Praktycznie codziennie pojawiał się na macie, również w weekendy. Pomimo intensywnych treningów większość początkowych walk przegrał. Zaczęły pojawiać się myśli, czy to jest odpowiedni sport dla niego? Dopiero z czasem wygrał pierwsze sparingi z kolegami, a później walki na zawodach. Ciężka praca i zaangażowanie w końcu przyniosły efekty. Obecnie Krzysztof ma na swoim koncie kilkadziesiąt startów w zawodach w tym kilka sukcesów rangi ogólnopolskiej.
• 2017 r. Mistrzostwo Polski NO Gi „Białe Pasy” kat. Masters – 79,5 kg (Luboń)
• 2017 r. I Miejsce w Pucharze Polski GI „Białe Pasy” kat. Masters – 76 kg (Konin)
• 2018 r. III Miejsce Mistrzostwa Polski NO GI „Niebieskie Pasy” kat. Masters – 79,5 kg (Luboń)
• 2019 r. II Miejsce Mistrzostwa Polski NO GI „Niebieskie Pasy” kat. Masters – 79,5 kg (Luboń)
• 2020 r. III Miejsce Mistrzostwa Polski NO GI „Niebieskie Pasy” kat. Masters – 79,5 kg ( Luboń)
Pomimo tego, że w każdym sporcie ważne jest zwycięstwo, to właśnie początkowe trudności i porażki stanowiły najcenniejszą lekcję. Największy sukces? Uśmiech żony i wspaniałych dzieci, kiedy wraca do domu. Wyrozumiałość i wsparcie jakie codziennie od nich utrzymuje napędzają go dalszego działania. To dzięki nim ma możliwość i siłę do trenowania i zdobywania medali na zawodach.