Ludzie i ich pasje

Marcin HOFFMANN


portret1 CopyMarcin Hoffmann


Moja prawdziwa przygoda ze sportem zaczęła się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy będąc członkiem 45. Poznańskiej Drużyny Harcerskiej „Bór” wziąłem pierwszy raz udział w biegu na orientację w lesie na terenie Lednickiego Parku Krajobrazowego. Zainteresowanie to rozwijałem przez kolejne lata. Wraz z grupą znajomych zupełnie wtedy nieświadomi zainicjowaliśmy akcję „Harcerze na Maraton” i przez cały rok przygotowywaliśmy się do startu w 6. Poznań Maratonie w październiku 2005 roku. Z sukcesem ukończyliśmy nasz pierwszy królewski dystans, choć dla wielu było to poważne wyzwanie. Założyliśmy wówczas Harcerski Klub Sportowy „Hades”.

Już przeszło 11 lat startuję w biegach długodystansowych. Realizuję trening biegowy z myślą o zdrowiu i dobrym samopoczuciu. Biegam trzy – cztery razy w tygodniu. Mam okresy wzmożonego treningu i roztrenowania, a okresy mniejszej aktywności zawsze zastępuję siłownią, długimi marszami lub pływaniem. Jestem też Ratownikiem WOPR oraz posiadam uprawnienia Sternika Motorowodnego.

Nie jestem zawodowcem i nie osiągam rekordowych czasów. Biegam dla zdrowia i dobrze mi z tym, choć staram się walczyć o jak najlepsze wyniki, a także zarażać znajomych tą pozytywną energią, jaką daje bieganie. To nie prawda, że bieganie jest nudne! Zależy, z kim biegasz. Na mnie mówią „Człowiek Radio” i coś w tym pewnie jest.

Na swoim koncie mam ukończonych oficjalnych 8 maratonów, 26 półmaratonów i ponad 30 biegów na innych dystansach (m.in. 5, 10, 15 km). Dwukrotnie ukończyłem też bagnisty, pełen przeszkód, legendarny Bieg Katorżnika. Moją pasję łączę ze zwiedzaniem ciekawych miast, regionów i państw. Przebiegłem maratony w Poznaniu, Krakowie, Dębnie Lubuskim, Pradze (Czechy), a  także najtrudniejszy i najlepiej przeze mnie wspominany Maraton Karkonoski. Jego trasa wiodła granią tego sudeckiego pasma ze Szrenicy na Śnieżkę i z powrotem, a po drodze wymagała pokonania ponad 2000 m przewyższenia.

Na dystansie półmaratońskim biegłem w Berlinie (30. Berliner Halbmarathon), Rzymie (37. Roma Ostia Mezza Maratona), Sztokholmie (DN Stockholm Halvmarathon) oraz Paryżu (Semi-Marathon de Paris) i ponad dwudziestu innych półmaratonach w Polsce. Najmilej wspominam za to trasę Półmaratonu Ślężańskiego, która wiedzie dookoła Ślęży – najwyższego szczytu Przedgórza Sudeckiego, a start i meta ulokowane są w Sobótce, mieście położonym 35 km na południe od Wrocławia.

Obecnie na celowniku mam sierpniowy trudny fizycznie Wałbrzych Półmaraton 2016 oraz Piesze Maratony na Orientację rozgrywane w Sudetach na dystansie 25 lub 50 km, które wymagają paru umiejętności równocześnie, tj. sprawnego nawigowania, kondycji fizycznej i dużej wytrzymałości psychofizycznej. Kaczawska Wyrypa 2016 to jedna z imprez, których ukończenie stawiam sobie za cel.


 

Powrót na górę strony