KWP – Pożar samochodu na ulicy - pomoc przyszła w samą porę
Wczoraj rano na ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu jedno z aut stojących w korku zajęło się ogniem. Okazało się, że kierujący samochodem starszy pan wiózł do szpitala na terapię swoją poważnie chorą żonę. Choć zdarzenie wyglądało bardzo poważnie, szczęśliwie nikomu nic się nie stało a seniorka ostatecznie dotarła do szpitala na czas. Miała w tym swój udział policjantka z KWP w Poznaniu, która właśnie jechała na służbę.
W środę 6 marca, krótko po godzinie 7, policjantka z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego komendy wojewódzkiej jechała akurat na służbę, kiedy na ulicy Dąbrowskiego, na wysokości Osiedla Lotnictwa Polskiego zauważyła, że jedno z aut stojących w korku zaczyna się palić. Dym i ogień wydostający się spod maski osobowego nissana był widoczny z daleka.
Nie zastanawiając się ani chwili funkcjonariuszka bezpiecznie zatrzymała swój samochód i pobiegła do zajętego ogniem pojazdu, aby pomóc osobom znajdującym się w środku. Wtedy okazało się, że autem podróżowało starsze małżeństwo. Siedząca na miejscu pasażera seniorka, przy pomocy swojego męża próbowała wydostać się z pojazdu. Z uwagi na zaawansowaną poważną chorobę nogi kobieta miała ogromne trudności w poruszaniu się. Policjantka przejęła od starszego pana jego żonę i zaprowadziła ją do swojego samochodu. W międzyczasie upewniła się, że na miejsce została wezwana Straż Pożarna i przekazała gaśnicę ze swojego auta mężczyznom podróżującym zielonym busem, którzy tak jak ona zdecydowali się pomóc.
W rozmowie z funkcjonariuszką seniorka uskarżała się na ból chorej nogi oraz trudności w oddychaniu spowodowane silnym zdenerwowaniem. Kobieta oświadczyła, że w wyniku pożaru nic jej się nie stało i nie potrzebuje w związku z tym pomocy lekarskiej. Powiedziała, że mieszka poza Wielkopolską i wraz z mężem jedzie właśnie do poznańskiego szpitala na umówiony termin chemioterapii. Perspektywa spóźnienia na oczekiwaną wizytę bardzo ją zmartwiła, dlatego policjantka od razu zaproponowała, że sama zawiezie ją do placówki. Pozostało już tylko odebrać od męża kobiety jej rzeczy osobiste oraz niezbędną dokumentację medyczną. Kilkanaście minut później starsza pani była już pod opieką personelu szpitala.
Jak informują strażacy pożary samochodów postępują bardzo dynamicznie i stanowią ogromne niebezpieczeństwo dla osób znajdujących się w środku. Właściwa reakcja w pierwszych sekundach zdarzenia może zdecydować o życiu lub śmierci zarówno kierującego jak i pasażerów.
Iwona Liszczyńska