KWP - Seryjni włamywacze z warszawskich „Szmulek” zatrzymani
Trzech seryjnych włamywaczy zatrzymali policjanci z KWP Poznań. Mają na koncie co najmniej 11 włamań. Kradli złoto, drogie perfumy, zegarki i gotówkę. Wywodzą się z Warszawy i krążyli po całej Polsce. Mają na koncie włamania w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, Mazowszu i w woj. łódzkim.
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu kilka dni temu w podwarszawskich Ząbkach zatrzymali dwóch mężczyzn. Niedługo potem zatrzymali kolejnego mężczyznę w mieszkaniu na warszawskiej Pradze Północ. Cała akcja była misternie zaplanowana i uzgodniona z prokuratorami z Prokuratury Rejonowej w Chodzieży.
Zatrzymani mężczyźni to seryjni włamywacze. Kiedy w Ząbkach został zatrzymany samochód, którym jechali okazało się, że właśnie wracali z kolejnego włamania w Rembertowie. Podczas przeszukania pojazdu policyjni detektywi z Poznania znaleźli dużą ilość skradzionej złotej biżuterii.
Wszystko zaczęło się w ostatnim dniu sierpnia, w Chodzieży. Po południu, kiedy nikogo nie było w domu, ktoś próbował się włamać przez drzwi tarasowe. Złodzieje jednak uciekli i niczego nie ukradli. Policjanci rozpoczęli śledztwo i żmudną analizę śladów. Okazało się dość szybko, że jest kilka wspólnych cech z innymi włamaniami. Sprawę przejęli kryminalni i dochodzeniowcy z KWP w Poznaniu.
Kryminalni opierając się na swoich analizach wytypowali podejrzanych. Okazało się, że to wielokrotnie notowani w policyjnych rejestrach i kartotekach sądowych przestępcy. Wywodzą się z owianych złą sławą „Szmulek” – obszaru na warszawskiej Pradze Północ. Zadaniem policjantów dochodzeniowo - śledczych było zebrać takie dowody, żeby podejrzani nie uniknęli aresztu.
Policjanci ustalili, że mężczyźni krążyli po dużej części kraju. Wyjazdy przygotowywali sobie korzystając z podstawionych osób tzw. „słupów”. Między innymi na jednego z nich w wypożyczalniach samochodów brali na krótkie kilkudniowe okresy auta. W razie pościgów to miało zmylić policjantów. W trakcie włamań maskowali się i unikali pozostawienia jakichkolwiek śladów. Skradzioną biżuterię, zegarki i inne wartościowe przedmioty sprzedawali w przypadkowych lombardach. Zrabowaną gotówką dzielili się między sobą.
Na podstawie materiałów dowodowych prokurator z Prokuratury Rejonowej w Chodzieży postawił im zarzuty 11 włamań. Grozi im za to do 10 lat więzienia.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Policjanci będą docierać do spraw ale też pokrzywdzonych w innych regionach, gdzie włamywacze mogli działać. Lista zarzutów nie jest zamknięta i może być uzupełniana.
Andrzej Borowiak/IL