Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Poznań - Sprawcy przestępstwa nad Rusałką - zatrzymani

Data publikacji 24.11.2020

Kryminalni z jeżyckiego komisariatu zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy w sierpniu br. zaatakowali 24-latka. Do zdarzenia doszło w biały dzień nad Jeziorem Rusałka w Poznaniu. Napastnicy pobili i okradli mężczyznę, a następnie uciekli. Teraz odpowiedzą za swoje czyny przed sądem.

Sprawa miała swój początek 13 sierpnia br. Tego dnia do Komisariatu Policji Poznań - Jeżyce przyszedł mężczyzna, który zgłosił przestępstwo. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że dwa dni wcześniej, kiedy przebywał nad Jeziorem Rusałka w Poznaniu został pobity i okradziony przez dwóch nieznanych mu mężczyzn. Po tym zawiadomieniu, policjanci natychmiast zajęli się sprawą.

W trakcie dochodzenia okazało się, że mundurowi mają tylko szczątkowe informacje dotyczące okoliczności tego zdarzenia. W znalezienie sprawców włączyli się policjanci operacyjni z jeżyckiego komisariatu. To oni wytypowali pierwszego sprawcę. Kiedy przypuszczenia mundurowych się potwierdziły, policjanci pojechali w rejon poznańskich Garbar, gdzie 8 października br. zatrzymali podejrzewanego. 

Na podstawie zebranego materiału, śledczy ustalili, że jeden z mężczyzn zaatakował pokrzywdzonego, a następnie obydwoje zabrali mu rzeczy osobiste. Jak się okazało, zatrzymany 33-latek już wcześniej był karany za podobne przestępstwa, teraz usłyszał zarzut kradzieży i uszkodzenia ciała.

W międzyczasie kryminalni szukali drugiego mężczyzny, który miał związek z tą sprawą. Policjanci operacyjni ustalili miejsce w którym napastnik mógł się ukrywać i rozpoczęli obserwacje tego lokalu. 29 października br. w rejonie Górnej Wildy kryminalni rozpoznali na ulicy i zatrzymali drugiego sprawcę. 34-latek usłyszał zarzut kradzieży telefonu komórkowego, a w związku z tym, że był poszukiwany do odbycia kary, za wcześniejsze przestępstwa został doprowadzony przez policjantów do Aresztu Śledczego. 

Teraz sprawcy odpowiedzą za swoje czyny przed sądem. Mężczyznom grozi do 5 lat więzienia. 

Marta Mróz/DPB

Powrót na górę strony