Śrem - Uciekał przed Policją skradzionym kamperem
Policjanci śremskiej drogówki po skutecznym pościgu zatrzymali 23-latka, który przewoził przez terytorium Polski nowego kampera skradzionego w Czechach o wartości ponad 210 tysięcy złotych. Młody mieszkaniec powiatu zielonogórskiego nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekał nie zważając na bezpieczeństwo swoje oraz innych uczestników ruchu drogowego. Teraz nieodpowiedzialny uciekinier na trzy miesiące trafił do aresztu. Grozi mu 10 lat więzienia.
19 sierpnia br., około godz. 07.10, policjanci śremskiej drogówki, którzy pełnili służbę w Śremie na ul. Piłsudskiego-wylot na Poznań dali sygnał do zatrzymania się kierującemu kamperem marki Citroen Adria Matrix na niemieckich numerach rejestracyjnych. Jednak kierowca się nie zatrzymał, tylko przyspieszył i zaczął uciekać w kierunku Zbrudzewa.
Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za nim w pościg używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Uciekinier nie zważając na bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu drogowego stwarzał zagrożenie na trasie ucieczki i popełniał wykroczenia drogowe. W Zbrudzewie porzucił jadący pojazd z włączonym zapłonem, który uderzył w lampę i zaczął uciekać w stronę Warty. Policjanci zatrzymali go po krótkim, pieszym pościgu.
Nieodpowiedzialnym uciekinierem okazał się 23-letni mieszkaniec powiatu zielonogórskiego, który poinformował mundurowych, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, bo nie ma dokumentów od pojazdu. Mężczyzna nie potrafił też logicznie wytłumaczyć skąd ma kampera. Funkcjonariusze od razu zaczęli domyślać się, że pojazd został skradziony. W tych okolicznościach 23-latek trafił do policyjnego aresztu, zostało mu również zatrzymane prawo jazdy, a citroen został zabezpieczony.
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego i zespołu ds. wykroczeń.
Kryminalni ustalili, że kamper to nowy pojazd jeszcze niezarejestrowany, o wartości ponad 210 tysięcy złotych, który został skradziony w nocy z 18 na 19 sierpnia br. na terytorium Republiki Czeskiej. Natomiast 23-latek wiedząc, że citroen pochodzi z kradzieży, przewoził go przez teren Polski pomagając w jego ukryciu. W sumie zatrzymany od policjantów z Wydział Kryminalnego usłyszał zarzuty dotyczące paserstwa w odniesieniu do mienia znacznej wartości i niezatrzymania się do kontroli drogowej. Natomiast funkcjonariusze z zespołu ds. wykroczeń przedstawili mu pięć zarzutów w związku z popełnieniem wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji.
20 sierpnia, sąd przychylił się do wniosku Policji oraz prokuratury i zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Ewa Kasińska/MŚ