Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Złotów - Kiepski żart skończy się w Sądzie Rodzinnym

Data publikacji 17.02.2015
dy1Sąd rodzinny zajmie się 13-latką, która dwukrotnie zadzwoniła na numer alarmowy służb ratunkowych i zgłosiła, że była świadkiem porwania, a po chwili powiadomiła o groźnym wypadku drogowym. Zgłoszenia okazały się fałszywe. Nieodpowiedzialną amatorkę żartów znaleźli policjanci.


Pierwsze zgłoszenie otrzymał Dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Złotowie 15 lutego br. Zadzwoniła młoda dziewczyna i opowiedziała, że była przed chwilą świadkiem porwania na jednej z ulic Jastrowia, po czym odłożyła słuchawkę. Policyjne patrole natychmiast skierowane zostały w rejon, który wskazywała zgłaszająca. Policjanci nie zastali jednak osoby zgłaszającej, a osoby postronne zgodnie twierdziły, że do żadnego porwania nie doszło.

Po kilku minutach młoda kobieta z tego samego numeru telefonu zadzwoniła na linię alarmową Pogotowia Ratunkowego w Pile i stwierdziła, że na jednej z ulic miasta doszło do niebezpiecznego wypadku drogowego. To zgłoszenie również się nie potwierdziło.

Sprawą zajęli się policjanci z Komisariatu Policji w Jastrowiu i rozpoczęli poszukiwania żartownisi. Stróże prawa bez problemu ustalili adres osoby, do której należał telefon. Okazało się, że korzysta z niego młoda mieszkanka Jastrowia. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami nastolatka tłumaczyła się, że chciała zrobić dowcip.

O odpowiedzialności nastolatki za fałszywe alarmy zadecyduje teraz sąd rodzinny. Nawet jeżeli zachowanie 13-latki miało być jedynie żartem, był on na tyle głupi, że mógłby kosztować życie lub zdrowie osoby oczekującej na pomoc służb ratunkowych.
Powrót na górę strony