Kościan - Historia pewnego konia
Data publikacji 17.03.2011
Po południu, podczas patrolu, policjanci drogówki zauważyli pędzącego w stronę krajowej piątki … konia. Mundurowi usiłowali zatrzymać wyraźnie spłoszone zwierzę, które zignorowało „ich sygnały” i przebiegło przez rondo w Kiełczewie. Obwieszony zaprzęgowymi szorami mustang gnał dalej ulicami centrum miasta: Grodziską, Piłsudskiego, Rzemieślniczą. Policjanci przez cały czas próbowali asekurować drogę galopującego z prędkością około 50 km/h zwierzęcia. Ostrzegali innych kierowców i pieszych używając świateł drogowych i błyskowych. Starali się utrzymać taką odległość od „uciekiniera”, aby dodatkowo go nie płoszyć, jednocześnie kluczyli kościańskimi drogami usiłując zminimalizować możliwość zderzenia zwierzęcia z innymi pojazdami i pieszymi. Zmęczony rumak, zakończył swój rajd na ul. Strzeleckiej. Tam też odebrał go jego właściciel. Okazało się, że zwierzę uciekło z jednej spod kościańskich wiosek spłoszone przez psa. Wszystko wskazuje na to, że sprawę zakończy mandat, nałożony na właściciela zwierzęcia.
{flv}kon-koscian{/flv}
{flv}kon-koscian{/flv}